sobota, 23 marca 2013

pod prad


Wasze komentarze zainspirowały mnie do napisania tego posta,chodź rozpisywać się nie lubię:)Dziękuje dziewczyny :)A wiec tak o moim stylu raczej nosze to na co mam ochotę ,wiadome,ze do filharmonii czy teatru (które uwielbiam)nie idę w dresie tylko w dobrze skrojonej garsonce.Jest wiele miejsc i sytuacji w których ubiorem pokazujemy szacunek dla ludzi(ryneczek czy market może nie koniecznie..).Ale od początku od najmilszych lat nauczona,ze wszystko musi do siebie jakoś pasować np wstążki przy kitkach w które uwielbiała czesać mnie moja mama,zawsze musiały pasować kolorystycznie do całości i to mi zostało nawet lakier do paznokci ma pasować wiec  stad ta mala kolekcjaKiedy to ja zaczęłam już decydować o swoim wyglądzie  to zima w krótkich spodenkach paradowałam obcinałam paski przy lakierkach,ku nie zadowoleniu rodzicielki ,namiętnie podkradałam ubrania starszego rodzeństwa(chyba już mi to wybaczyli hi)i siostry kosmetyki lądowały na mojej twarzy,a dodam,ze miałam jakieś 10 lat za fascynowana Madonna w tiulach i rękawiczkach z rajstop:) chodziłam do szkoły .No i miałam to szczęście,ze mojej przyjaciółki z tamtych lat tata pracował w Stanach  i przesyłał jej cudne ubrania,bajecznie kolorowe,które ja odziedziczałam.Nie zapomnę cudnych adidasów za kostkę z białej skory i zarowiasto różowymi sznurówkami,pięknego miętowego płaszczyka i kurtki dwustronnej z myszka miki i wielu innych nie mniej idealnych rzeczy.Na balach nie chciałam być dama królewną tylko kowbojem,klaunem bo zawsze pod prąd inaczej Etapów było wiele nie z trendami inaczej pankowa w glanach,kamizelki i masę przypinek ,a jedna z napisem KOPIE,DRAPIE,GRYZĘ.W siódmej klasie nosiłam obcasy,co raczej tez nie było normalne!Koszule przewiązaną w pasie, która teraz tak namiętnie wraca do łask i opuszczone szelki od ogrodniczek to jakaś ósma klasa była nikt oczywiście tak się wtedy nie nosił Kiedy się zaczął etap lansu po dyskotekach ja w zwykłym sweterku i adidasach i wiele takich rożnych historii mam na swoim koncie.Pod prąd nie podążam ślepo za trendami zdecydowanie nosze to co chce w zaleznosi od mojego humoru,przede wszystkim względem mnie musi to do siebie pasować ,zdecydowanie dużo kolorów(wiadomo zima trochę mniej),znajomi określają mnie jako barwny ptak:)Wiec komentarze typu zrób tak lub inaczej dziękuje idę pod prąd w szpilach w śnieżycę wsiadam na rower i robię ognichonad woda kąpiąc się przy tym w przeręblu...Fajnie jak stanę się dla kogoś inspiracja,ale bardziej jest to mój modowy i nie tylko pamiętnik,bo bardzo żałuję,ze mniemam wielu swoich zdjęć,a szafa pęka w szwach,bo z racji swojego zawodu stoję po drogiej stronie aparatu,a teraz chętnie oddaje moje maleństwo w ręce amatorów nie obrabiam nie cuduje jestem...do następnego pozdrawiam

1 komentarz:

  1. Najważniejsze to odnaleźć swój styl i nie podążać ślepo za tym co niby jest trendy. Ja uważma, że to trendy powinny dopasować się do nas, czy to ja /Ty wybieram z danego trendu to co akurat jest w moim stylu, a nie ślepo kopiuje wystawy sklepowe :)

    OdpowiedzUsuń

Załaduj więcej...

Serdecznie dziękuję za odwiedzenie mnie i zostawienie po sobie śladu. Twoja opinia jest dla mnie cenna, a Twój komentarz miłą nagrodą za moją pracę.

Zawsze staram się zaglądać do osób, które komentują moje posty. Proszę, nie pisz w komentarzu: 'obserwujemy?'. Jeśli podoba Ci się mój blog i masz taką ochotę, zaobserwuj. Jeśli i mnie spodoba się Twój blog, na pewno też to zrobię.